Nakamichi ZX-7

Nakamichi ZX-7 front

Nakamichi ZX-7  budowa:

ZX-7 to prawdziwa maszyna do nagrywania, co widać po ilości pokręteł. Ciekawostką jest kalibracja skosu głowicy zapisującej, którą należy wykonać dla każdej nagrywanej kasety wraz z kalibracją biasu i poziomu dla każdego kanału z osobna. Do tego celu wykorzystywany jest wbudowany generator częstotliwości 400Hz i 15kHz.

Mechanizm to tzw. Classic, lub Standard Transport, czyli własnej produkcji Nakamichi. Przełączanie funkcji odbywa się głucho, cicho i dość szybko, kulturę pracy należy ocenić wysoko.
Chassis magnetofonu jest sztywne i dość masywne. Nieco inne wrażenia dotyczą płyty czołowej. W tak drogim decku może dziwić wykonanie wszystkich klawiszy i pokręteł z tworzywa sztucznego. Choć nie widać na nich śladów zużycia, to wciąż tylko plastik.
Diody wskaźnika wysterowania zostały wmontowane bezpośrednio w płytę czołową, bez szybki czy okienka. Trzeba powiedzieć, że LEDów na „czołówkę” ZX-7 Japończycy nie żałowali, znajdują się nad większością klawiszy obsługujących ważniejsze funkcje.
Żarówka podświetlająca kasetę została zamontowana nad kasetą w kieszeni, a nie z tyłu, za kasetą, jak w większości decków.

No i najdziwniejsza rzecz w tym Naku – „dziurawa” kieszeń kasety, przez którą w czasie użytkowania decka można dotknąć kasety. Wydawałoby się, że magnetofon przez tę kieszeń będzie chłonąć kurz jak odkurzacz. W środku jest dość czysto i wg mnie ten patent nie daje się mocno we znaki. W sieci można znaleźć nawet fotki modyfikacji kieszeni poprzez doklejenie szybki z pleksi (foto pożyczone).

Nakamichi ZX-7 dane techniczne:

Nakamichi ZX-7 dane techniczne

 

 

 

Nakamichi ZX-7 brzmienie:

Kilka słów o dźwięku. Gra dobrze ten magnetofon, to pewne. Właściwie tylko jeden z moich decków był w stanie stanąć w szranki z ZX-7 w kategorii odtwarzania kaset. Nagrywa rewelacyjnie, wyciśnie z każdej kasety maksimum jej możliwości. Nagrania z Naka na innych deckach brzmią dynamicznie, czysto i klarownie, a jednocześnie głęboko. Daleko do analogowego ciepełka i pogrubiania. Jest neutralnie i naturalnie.

Czy jest coś, czym ZX-7 wyróżnia się spośród innych magnetofonów wyższej klasy ? Owszem, głównie obszerność, skala dźwięku, dynamika. Deck gra szeroko i wysoko, wszystko jest duże i namacalne. Scena ma duże rozmiary, ale raczej do przodu niż wgłąb. To może się podobać. Ponadprzeciętna szczegółowość nie dominuje, nie bywa nachalna i zbyt absorbująca. Dźwięk jest otwarty, szybki, bez zamulania. Co do barwy, to można wyczuć w charakterystyce lekką „V-kę”, taki malutki „loudnessik”, ale dopiero, gdy porównamy Naka z deckiem, który gra dopracowaną i równą średnicą, jak np. Revox B-215 (odstaje w dół w innych dziedzinach) lub niektóre magnetofony vintage.
Wydaje mi się, że taki efekt jest często spotykany w deckach Nakamichi, a szczególnie odczuwalny np. w BX-300.

Magnetofon brzmi na swój sposób wciągająco, jednocześnie nie będąc źródłem ostentacyjnie analogowym, ciepłym, czy romantycznym. Mam wrażenie, że gdzieś już z takim graniem miałem do czynienia. Już wiem ! To maniery znane mi z wyższych modeli kolumn Focala ! Jeśli mogę użyć tej analogii w odniesieniu do kaseciaka, informuję, że coś jest na rzeczy.


Obiektywnie trzeba przyznać, że większość składowych dźwięku stoi na wysokim lub bardzo wysokim poziomie.

Kurczę, trudno go na czymś przyłapać, ZX-7 to prawdziwy kasetowy omnibus.

opis: artekk

 

Więcej o ZX-7 w temacie na naszym forum. Zapraszamy!

 

This slideshow requires JavaScript.