Harman Kardon CD401

Harman Kardon CD401 front

Harman Kardon CD401 trafił do mnie niedawno, ale jestem pod wrażeniem jego możliwości, dlatego postanowiłem czym prędzej zaprezentować go na forum.
Kupiony od kolegi z forum, poza nieco słabawym idlerem sprawuje się absolutnie bez zarzutu.
To stosunkowo rzadko spotykany model, poprzednik popularnego i lepiej znanego CD-491. Z zewnątrz podobny, wewnątrz okazuje się być maszyną z innej bajki.
Magnetofon pochodzi z roku 1982 i kosztował w Niemczech 1500 marek. Jest kolejnym Harmanem Made in Japan.

Niestety nie udało mi się nigdzie znaleźć wszystkich parametrów . Między wierszami przeczytałem gdzieś, że posiada rewelacyjnie szerokie pasmo przenoszenia, dlatego gdyby ktoś dorwał kompletne dane techniczne, proszę o info. Z tego co dotychczas ustaliłem :

– pasmo przenoszenia :20÷24000 Hz dla każdego rodzaju taśmy z tolerancją ±3dB
– stosunek sygnał/szum – 74dB (z Dolby C)

Harman Kardon CD401 budowa:

Magnetofon posiada dwusilnikowy mechanizm z jednym wałkiem. Nie wiem kto jest producentem, ale podejrzewam Alpine. Zwraca uwagę większy niż w nowszych konstrukcjach silnik Sankyo. Transport nie jest szczególnie szybki, a jego kultura pracy ze względu na podnoszenie mostka z głowicami za pomocą elektromagnesu pozostawia nieco do życzenia.
Czeka mnie wymiana idlera lub (i ?) paska do niego, ponieważ w tym magnetofonie idler jest napędzany za pomocą paska, a nie jak zwykle bywa przez przekładnię cierną. Fotkę pożyczoną z netu zobaczycie w galerii, w której jak widać wnętrze magnetofonu wypełniono po brzegi elektroniką.

Użytkowo i funkcjonalnie powtarza się historia znana z modelu harman/kardon CD-491. Choć wyposażenie wydaje się kompletne, pewne rozwiązania użytkowe nie ułatwiają życia. Uciążliwa bywa kalibracja biasu i poziomu z użyciem wbudowanego generatora, która zajmie nam dwie ręce. Dodatkowo trzeba trafić śrubokrętem w niewidoczne „peerki” znajdujące się w mikroskopijnych otworkach.

Niestandardowo podszedł też Harman do wskaźników wysterowania. Diodowe wskaźniki dwóch kanałów umieszczone są w jednej linii, podobnie jak wskaźniki wychyłowe w starszych deckach.

Z ciekawostek mamy jeszcze intrygującą regulację umieszczoną na tylnej ściance decka. Nazywa się to „Dolby NR playback calibration”. Przyznam, że jeszcze tym nie kręciłem i nie wiem, co zmienia w dźwięku, ale spodziewam się czegoś w stylu „play trim” w NADach.

 

Harman Kardon CD401 brzmienie:

Harman gra świetnie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nawet ciekawiej od CD-491, a może mnie bardziej przypadł do gustu ?
Przede wszystkim jest żywy, dynamiczny, ma ogromną chęć do grania. Pod tym względem przypomina NADy. Bas jest głęboki i zamaszysty. Średnica barwna, nasycona harmonicznie, skojarzenie z lampami nasuwa się niejako z automatu. Wisienką na torcie są wysokie tony, których deck nie żałuje, a potrafią zabrzmieć doprawdy spektakularnie, kiedy trzeba metalicznie, z odpowiednim ciężarem, trochę „live”.

Scena, którą oferuje Harman jest raczej wysunięta do przodu, co powoduje, że dźwięk jest bardziej namacalny i wypełnia pomieszczenie odsłuchowe. To nie jest do końca neutralne granie, ale lubię ten typ prezentacji, gdy urządzenie jest muzykalne i angażujące.

Na koniec łyżka dziegciu, mianowicie zauważalne przy stosunkowo niskim poziomie zniekształcenia i przesterowanie przy nagrywaniu taśm chromowych. Szczególnie kiepsko Harman poradził sobie z Basfami, których kalibracja była prawdziwą drogą przez mękę. Kapitalnie nagrywa z kolei na żelazówkach, a to już wychodzi nielicznym deckom.

Podsumowując: kolejny udany sonicznie Harman, a przy tym (jak dla mnie) oryginalny i urodziwy magnetofon.

Więcej o tym decku w temacie na naszym forum. Zapraszamy!