Marantz SD-50 budowa:
w sumie to prosty deck dwugłowicowy. Front wykonany z tworzywa. Także klapa kieszeni i wszystkie manipulatory są z tworzywa. Sprawia to, że moim zdaniem wywiera niekorzystne pierwsze wrażenie. Trzymając w rękach nietrudno o odczucie, że nie jest zbudowany solidnie. Po prostu jest lekki. Dlatego też dziwi wysokość przy jego wadze. Przyciski działają sprawnie, ale nietrudno oprzeć się wrażeniu, że są raczej delikatne. Budowa wewnętrzna nie jest niespodzianką. Marantz należy do Philipsa i widać to od razu. W środku znany mechanizm firmy Alps. Tutaj w wersji z jednym wałkiem. Rozmieszczenie elementów elektronicznych na płycie głównej zrobione wg schematu Phillips/Marantz. Jakość zastosowanych elementów dość dobra. Elementom grzejącym się zapewniono właściwe chłodzenie.
Marantz SD-50 brzmienie:
Jak to Philips 🙂 Brzmi dość poprawnie ale bez dźwiękowych fajerwerków. Żadne z pasm nie dominuje, wszakże należy stwierdzić , że dół mógłby być odrobinę potężniejszy. Stereofonia jest dobra. Zarówno rozciągnięcie wszerz jak i w głąb jest poprawne. Na plus można zaliczyć w miarę niski poziom szumów. Układy Dolby ten szum jeszcze zmniejszają nie degradując zbytnio wysokich tonów.
Marantz SD-50 dane techniczne:
Type: 2-head, single compact cassette deck
Track System: 4-track, 2-channel stereo
Tape Speed: 4.8 cm/s
Heads: 1 x record/playback, 1 x erase
Motor: 2 x DC
Tape Type: type I, CrO2, Metal
Noise Reduction: B, C
Frequency Response: 20Hz to 16kHz (Metal tape)
Signal to Noise Ratio: 75dB (dolby C)
Wow and Flutter: 0.15%
Input: 500mV (line)
Dimensions: 420 x 118 x 280mm
Weight: 5.1kg
Year: 1990
źródło:hifiengine.com
Generalnie to w miarę dobry deck. Może i w sam raz na rozpoczęcie przygody z analogowym zapisem. Czy do codziennego i intensywnego używania? Raczej nie. Nie jest zbudowany jak inne, trwałe sprzęty. Jest taki trochę rachityczny. Rodzić tez będzie pewien brzmieniowy niedosyt i chęć zamiany na coś lepszego.