Pioneer CT-979 wg mnie to jeden z bardziej udanych modeli Pioneera z serii „9”. Magnetofon posiadałem ponad 1,5 roku. Magnetofon sprawował się bez zarzutu co z pewnością jest zasługą mechanizmu Pioneer „Master Reference”. Mechanizm słynie z niezwykle cichej i kulturalnej pracy oraz podobnie jak wysokie AIWY dobrych osiągów w zakresie drżenia i kołysania dźwięku bez zastosowania silnika „direct drive”.
Pioneer CT-979 dane techniczne:
Pioneer CT-979 budowa:
Wewnątrz Pioneer’a nie znajdziemy już kilogramów miedzi, jednak producent nie poskąpił dobrych elementów elektronicznych (kondensatory) i elektrycznych (trafo Bando). Choć nie jest już tak bogato jak w poprzedzającym CT-979 modelu CT-959, to wciąż utrzymuje się wrażenie obcowania z urządzeniem wysokiej jakości. Skrócono drogę sygnału, zastosowano ekrany w strategicznych punktach, usztywniono chassis, widać dbałość o producenta szczegóły.
CT-979 jest klasycznym trójgłowiowym deckiem Pioneera, gdzie głowica kombinowana zapis/odczyt została wykonana ze spieków amorficznych.
Clou Pioneera stanowi system automatycznej kalibracji taśmy nazwany przez firmę Super Auto BLE (bias, level, eq). W czasie kalibracji system używa generatora trzech częstotliwości :
– 400hz dla level w 32 krokach,
– 3kHz EQ w 16 krokach,
– 15kHz bias w 130 krokach oraz EQ w 3 krokach.
Koronnym etapem kalibracji jest widowiskowa procedura ustawiania biasu, którą sprzęt wykonuje za pomocą zmotoryzowanego potencjometru z czerwoną diodą. W razie uzyskania niezadowalających efektów można bias skorygować manualnie.
Koronnym etapem kalibracji jest widowiskowa procedura ustawiania biasu, którą sprzęt wykonuje za pomocą zmotoryzowanego potencjometru z czerwoną diodą. W razie uzyskania niezadowalających efektów można bias skorygować manualnie.
Cały proces kalibracji przebiega dość sprawnie, jej zakres jest dość szeroki, dzięki czemu deck dobrze radzi sobie nawet z bardziej egzotycznymi taśmami. Puryści audiofilotoperze mogą przy nagrywaniu skorzystać z możliwości wyłączenia układu Dolby HX Pro, by sprawdzić na co stać magnetofon bez wspomagaczy.
Pioneer CT-979 brzmienie:
Magnetofon gra lekko dociążonym, gładkim i barwnym dźwiękiem. Średnica jest ładnie wypełniona i posiada pewną dozę mile widzianego przez wielu ciepła, nie tracąc na selektywności. Wysokie tony wpisują się w ten schemat, są gładkie i subtelne. Bas choć nie jest demonem szybkości, schodzi wystarczająco nisko nie dając poczucia niedosytu, z czym miałem do czynienia w modelu CT-939mlII. Magnetofon buduje szeroką, napowietrzoną scenę, na której panuje porządek, a pozorne źródła dźwięku są dokładnie lokalizowane. Z napisanych do tej pory słów wyłania się obraz bardzo dobrze brzmiącego decka, na tym obrazie jest jednak rysa, dla mnie dość znacząca. Uchybienia dotyczą głównie dynamicznych i rytmicznych zdolności Pioneera, które nieco kuleją. W klimatycznym przekazie zabrakło drive’u i tempa, żywości dźwięku. Magnetofon jakby nie chciał nas zaskoczyć nagłą eksplozją dynamiki, przeszywającymi transjentami etc. Przekaz jest dość przewidywalny, ugrzeczniony i miły dla ucha. Przydałoby się więcej pazura, konturów i dobitności w graniu Pioneera. Bywa trochę niezdecydowany, jak pewna pani w telewizyjnej reklamie dawno temu.
Magnetofon produkuje świetne kopie, które doskonale brzmią na innych deckach. Trzeba zwrócić tez uwagę na niski poziom szumów generowanych przez urządzenie.
Pioneer CT-979 opinia:
Pioneer CT-979 jest dopracowanym deckiem, prześlicznym wizualnie (megadługi i dokładny wskaźnik wysterowania), jak na swoją cenę przyzwoicie brzmiącym, któremu za mocno ściągnięto cugle, nie pozwalając do końca rozwinąć skrzydeł. Z oczywistych względów do droższych konstrukcji sporo Pioneerowi brakuje, głownie pod względem potęgi, wolumenu i namacalności tworzonego spektaklu dźwiękowego. Myślę, że jego brzmienie wielu kasetomaniakom będzie się podobać, bo mimo kilku uwag to naprawdę więcej niż dobry poziom.
Więcej o Pioneer CT-979 w temacie na naszym forum. Typowe usterki i sposoby naprawy. Zapraszamy!