Bang & Olufsen Beocord 6500

Bang & Olufsen Beocord 6500 dane techniczne:

Compact cassette C46-C60-C90-C120
Recording system: HX PRO
Tape transport system: Auto reverse
Search system Track numbers
Record level Auto Recording level
Noise reduction Auto Dolby B and C
Tape switch Auto. ferro/chrom/metal
Tape head Sendust
Wow and flutter DIN :<+/- 0.15%
Fast forward and rewind C60 75 sec.
Frequency range chrome 30 – 18,000 Hz +/- 3 dB

Signal-to-noise ratio metal Dolby NR B: >66 dB, C  >73 dB
Signal-to-noise ratio chrome Dolby NR B: >64 dB,  C >74 dB
Signal-to-noise ratio ferro Dolby NR B: >62 dB, C  >72 dB
Power supply 100V – 240V
Power consumption Max. 25 watts
Dimensions W x H x D 42 x 7.5 x 32.5
Weight 8 kg
Connections: AUX IN 7 pin
Microphone DIN 0,3mV /3kohms
Audio Link

Bang & Olufsen Beocord 6500 serwis:

Jak widać w powyżej umieszczonej galerii konstruktorzy ułatwiają serwis umieszczając prostą instrukcje jak zdjąć górny panel. Luzujemy dwie śruby i pokrywa z łatwością daje się zdjąć. Podobnie panel sterujący – tu tylko cztery zatrzaski do zwolnienia i mamy widok na całą płytę główną.

Bang & Olufsen Beocord 6500 brzmienie:

W czasie testów nagrywałem kilka płyt o różnym charakterze i na ich podstawie postaram się opisać moje wrażenie słuchowe:

1. Madeleine Peyroux – „Bare Bones”

To jest jedna z najlepiej nagranych płyt cd jakie w życiu słyszałem.

Beocord 6500 nagrał ją doskonale. Dźwięk jest przestrzenny, dobra scena stereo, całe pasmo zrównoważone. Bardzo ładna i czysta góra oraz świetne niskie częstotliwości. Doskonała średnica, gdzie dzieje się najwięcej, jak zresztą w większości dobrych nagrań, ale na tej płycie szczególnie. „Bare Bones” nie epatuje spektakularnym basem czy kłującymi sopranami. To płyta nagrana ze smakiem po „audiofilsku”, doskonała. BC 6500 poradził sobie świetnie. Można słuchać tego nagrania godzinami.

2. Living Colour – ” Stain” oraz John Legend – ” Get Lifted”

Płyty nagrane bardzo dynamicznie ze świetnym basem. Dużo instrumentów , gitary, klawisze, syntezatory, perkusja, no i wokal. BC 6500 oddał bardzo dobrze charakter tych nagrań. Świetny bas, dobrze kontrolowany. Górze niczego nie brakuje, nagranie mięsiste dobrze wypełnione, energetyczne. Nie mam zastrzeżeń.

3. Bruce Springsteen – „The Ghost of Tom Joad”

Płyta bardzo spokojna, dobrze nagrana. BC 6500 nagrał bardzo dobrze te wszystkie gitarowe smaczki i harmonijkowe wycieczki. Wiernie odtworzył taki trochę studyjny i balladowy charakter większości nagrań na płycie. Dobre stereo, lokalizacja źródeł pozornych i zrównoważony balans tonalny.

4. Rick Wakeman – „Voyage; The Very Best of Rick Wakeman”

Wiadomo, muzyka elektroniczna, rock progresywny, dużo syntezatorów, uzdolniony muzyk po nieukończonych studiach na The Royal College of Music. Bardzo dużo się dzieje na tej płycie.

Nasz deck, tzn. mój deck, znów nagrał wszystko bardzo dobrze i nigdzie nie poległ. Było wszystko w dobrych proporcjach i ilości. Nie pogubił się nawet w miejscach, gdzie było wiele różnych instrumentów grających bardzo głośno i szybko. BC 6500 wykazał się kulturą i spokojem w swojej ciężkiej pracy.

O jednym muszę koniecznie wspomnieć. BC 6500 tak świetnie odtwarzał niskie częstotliwości, że postanowiłem porównać go z moim Kenwoodem KX 9010, który może służyć za wzór jeśli chodzi o „basy”.

Porównywałem te same fragmenty z tej płyty odtwarzając je z różnicą kilku sekund jednocześnie na obu deckach, przełączając tylko źródła na wzmacniaczu. Nie chcę porównywać całościowo obu magnetofonów, bo zbyt krótko to trwało, są podobieństwa, są i różnice, ale jest takie miejsce na „Merlin The Magician” gdzie, we fragmencie od 7:39 do 7:48 basy syntezatora schodzą tak nisko, że mój pies popatrzył na głośniki, szybko czmychnął do korytarza i zatrzasnął drzwi za sobą. Ken odtworzył to genialnie i wywołał „banana” na mojej twarzy, ale gdy dotarł tu Bang to najpierw przeszedł mnie dreszcz, a potem dopiero przyszedł banan. Nic więcej chyba nie muszę dodawać.

5. Antonio Vivaldi – „Cztery Pory Roku”, świetne wydanie audiofilskie z wytwórni „DUX”

Płyta jest tak fenomenalnie nagrana, że wypadnie w miarę dobrze nawet na najgorszym magnetofonie z supermarketu z brudnymi głowicami. BC 6500 nagrał ją doskonale. Dźwięk jest tak plastyczny, a barwy instrumentów tak naturalne i pełne, że miałem wrażenie, że siedzę na sali koncertowej. Bang grał swobodnie, trochę przed kolumnami, a smyczki przeszywały powietrze mieniąc się różnymi barwami. Świetna dynamika nagrania.

opis: moris

Wszystko o B&O Beocord 6500 w temacie na naszym forum. Typowe usterki i sposoby naprawy. Zapraszamy!